To mały pikuś, bo można powołać i 20 milionów, całą gospodarkę przestawić na potrzeby wojenne i ruszyć w bój. Tylko tego już się zatrzymać nie da, bo żadne społeczeństwo tego nie wytrzyma. Doświadczył tego Hitler, który nawet gdyby chciał, nie mógł już zatrzymać rozkręconej "machiny wojennej". To może nas czekać, jeśli "pod kopułki" koryciarzy nie zawita rozsadek.
Bardzo słuszna uwaga. Zobaczymy jak to będzie w Rosji Myślę o tym, że jakby się udało tam zmobilizować te dwa miliony, przestawić odpowiednio gospodarkę na produkcję wojenną i pokonać ( zając Ukrainę) to szybko by doszli do wniosku, że trzeba zlikwidować kraje bałtyckie, a i Polskę ,,nauczyć": rozumu. Jedno jest pewne. Zaczęło się A jak się będzie to rozwijało, nie wiemy.
Od razu zaznaczam, że na poważnie, jestem przeciwny powszechnemu dostępowi do broni palnej. Zbyt wielu jest w społeczeństwie wariatów, ludzi nerwowych, nieodpowiedzialnych i na koniec także z ciągotami do kryminalnych zachowań, typu rabunki, czy napady.
"jestem przeciwny powszechnemu dostępowi do broni palnej" i zwolennikiem nieograniczonego dostępu broni dla przestępców tak w praktyce. A ja wolałbym , żeby każdy przestępca brał pod uwagę to, że może być "odstrzelony", a nie tylko to, że on będzie "odstrzeliwać". A jeżeli chodzi o różnych wariatów .... dawno temu wynaleziono miejsce, gdzie się ich przechowuje - dla ich dobra i dobra otaczającego świata.
Gdy spokojny obywatel będzie miał pistolet w kaburze, to przestępca będzie już z bronią w ręku. Ty wsiadasz do samochodu, a bandzior z tyłu już ci przystawi lufę do pleców.
Kłótnia z sąsiadem czy kłótnia w rodzinie i już nie ma pewności, czy ktoś nie sięgnie po bron. Dzieciak w szkole, że mu koledzy dokuczali, biegł do domu i wracał z bronią strzelać do kolegów. Ile takich przypadków ma miejsce w USA?
Aż 1,5 mln Polaków zarejestrowanych jest w publicznych przychodniach zdrowia psychicznego. Rodacy coraz częściej odwiedzają lekarzy tej specjalności, a najczęściej zgłaszają się do medyków z takimi problemami jak depresje, nerwice, manie i uzależnienia - informuje "Metro". Z doniesień gazety wynika, że odsetek osób, które odwiedzają lekarzy psychiatrów wzrósł w ostatniej dekadzie prawie trzykrotnie. Potwierdzają to również badania przeprowadzone w Instytucie Neurologii i Psychiatrii - w ciągu ostatnich dziesięciu lat podwoiła się liczba osób, które dotykają schorzenia psychiczne. Okazuje się, że tego typu kłopoty nie omijają również i dzieci - nawet 900 tys. może potrzebować pomocy psychiatryczno-psychologicznej.
W obecnym Wojsku Polskim tak naprawdę jedynie 10% składu osobowego nadaje się do wysłania na front, bo cała reszta to urzędasy poubierane w mundurki oraz szeroko rozumiane zaplecze w tym najważniejsi kucharze. Dla 4 milionów zmobilizowanych Polek i "polaków" to nawet w PL nie ma broni nie mówiąc o amunicji, bo wtedy do każdego kałacha musieliby dawać po jednym naboju, żeby "żołnierz" czy "żołnierka" mogli sobie sami z rozpaczy w łeb strzelić. Ale wkrótce zacznie się taki "teatrzyk" że nam wszystkim bardzo miny zrzedną. Tak więc wszystko to dopiero przed nami ... KST
Rosyjskie rakiety uderzyły w Kijów. Ukraińcy mówią, że były "trudne do wykrycia". Na razie nie ma informacji, czym tym razem Rosja ostrzelała stolicę Ukrainy, ale wiadomo, że w jej arsenale znajduje się co najmniej kilka rakiet, które pasują do tego skromnego opisu. Przypominamy, co to może być. Rzecznik ukraińskiego Dowództwa Sił Powietrznych, Jurij Ignat podczas wystąpienia w ukraińskiej telewizji odniósł się do ostrzału Kijowa. Przekazał, że: "najprawdopodobniej te pociski [red. które spadły na stolicę Ukrainy] poruszały się po trajektorii balistycznej". To miałoby tłumaczyć trudności w ich wykryciu i brak uruchomienia zestawów obrony przeciwlotniczej. Na Kijów spadły "trudne do wykrycia rakiety" Głowice tego typu pocisków mogą przenosić różne ładunki bojowe, w tym zarówno ładunki konwencjonalne lub jądrowe, a także broń chemiczną czy biologiczną. Pociski mogą być wystrzeliwane z samolotów, statków i łodzi, oraz z lądowych silosów i platform mobilnych. Rosja w swoim arsenale posiada m.in. pociski balistyczne Iskander, które Kreml już kilkukrotnie wykorzystał przeciwko Ukrainie. Pociski Iskander, a w szerszym znaczeniu system 9K720 Iskander (w kodzie NATO: SS-26 "Stone"), to broń opracowana w 1988 r. Cały system składa się z wyrzutni, pocisków oraz wozów zabezpieczenia i dowodzenia i jest zdolny do wystrzeliwania pocisków balistycznych i manewrujących. Jak informował już Adam Gaafar, do tej pory Rosjanie opracowali trzy warianty tej broni (a przynajmniej o tylu wiadomo): Iskander-M, Iskander-K i Iskander-E (wersja przeznaczona na eksport). Za: Rakiety "trudne do wykrycia"? Co mogło spaść na Kijów? (msn.com)
Są sugestie analityków, że do ataków użyto irańskich rakiet balistycznych, bowiem to co nadlatywało, było czymś zupełnie nowym - dotychczas nie używanym.
Rosja ma pod ziemią sporo fabryk. Od czasów Człowieka ze Stali. Mają potężne zasoby. Pewnie trochę ich zaskoczyło nasycenie Ukrainy zachodnim sprzętem, ale dłuższa wojna spowoduje śmierć większej liczby banderowców. Gdyby walnęli od razy, po amerykańsku, z grubej rury, to banderowcy by pouciekali, tyle nazistowskiego śmiecia z całego świata nie znalazlo się na łonach Hitlera czy Bandery. A tak, trwa sprzątanie, które jest dokładniejsze, acz bardziej kosztowne
Ale nie tylko to zdarzyło się dzisiaj w Kijowie. Zebrało się kilkuset ludzi - wdów po pogibłych ukrosołdatach. Widziałem fotki. O tym ukropropaganda milczy. Powoli ukroludzie zaczną trzeźwieć po samogonie z majdanu.
Tak wygląda krater po wczorajszym uderzeniu rakiety w Kijowie jak np. dotychczas nie używanej na Ukrainie rakiety Zirkon poruszając się z prędkością 11265 km/godzinę.
wyobrażacie sobie Państwo zachowanie Chin - gdyby tak Rosja nagle podjęła decyzje o powiększeniu swojej armii o dwa miliony żołnierzy - gdyby nie było obecnej wojny na banderlandzie? Gdyby nie było takiego a nie innego zachowania tzw. Zachodu wobec Rosji. Wniosek? Czy Chiny dadzą się zrobić w konia tzw. Zachodowi na Rosję?
Sadzę że byłoby ze wszech miar słuszne szkolenie bojowe wszystkich dorosłych Polaków. Mężczyzn w działaniach typowo bojowych, kobiet z obeznaniem medycznym, pomocowym. Ale takie przeszkolenie w czasie nie dłuższym jak 3 miesiące, za to w pełni intensywnym z zaznajomieniem się ze sprzęt, jego obsługą i wykorzystaniem, a następnie takie samo szkolenie przypominające i uzupełniające o nowe techniki i nowy rodzaj broni co cztery pięć lat nie dłuższe jak tydzień do dwóch tygodni. Trzymanie tysięcy ludzi w koszarach całe dwa lata to absolutnie zbędny koszt. Musztra, marsze defilady, to jedynie pozory szkoleń.
Koszary też są potrzebne, najlepiej z kiepskim żarciem i z wrednymi podoficerami. ZNaczy takimi, którzy wymagają. Te koszary to też integracja żołnierzy
Oczywiście, że koszary są potrzebne i wszystko co dla armii także. Natomiast trzymanie w koszarach żołnierzy przez dwa lata (PRL) to duża strata dla gospodarki i żaden pożytek dla samych rekrutów. Spora część z nich nigdy nie oddała choćby jednego strzału. Ot byli bo byli, by można było powiedzieć, że mamy 300 czy 400 tyś. gotowych bronić ojczyzny.
Ale to właśnie służba. I gospodarka jakoś sobie radę dawała. A wojsko było szkołą życia dla chłopaków. Byle tylko coś w trakcie służby robiono. Nawet bieg na orientację czy siłownia albo pływanie miałyby sens. I w razie wojny, armię masz od razu. Dlaczego w XVIII wieku Prusy przerosły Rzeczpospolitą, mimo dużo mniejszego potencjału. Miały armię i dały radę ją utrzymać. Tylko służba powinna być robiona z głową. Ja byłem w wojsku jako saper a potem wrzucili mnie jeszcze do rakietowców. Ale to lata 90-te. Wtedy to była strata czasu, ale człowiek nauczył się dyscypliny, robienia butów na glanc, itd
To fakt. O tym też myślałem. Rosja ma kasę. My jej za dużo nie mamy. Jeśli Kreml powoła pod broń 2 miliony żołnierzy, to oprócz kasy będzie potrzebował mnóstwo generałów, pułkowników, majorów, kapitanów, a każdy z tych oficerów przecież nie będzie mieszkał w koszarach. Każdemu trzeba będzie dać ładne mieszkanko. Im wyższa szarża tym więcej pokoi. W PRL już od majora przysługiwał dodatkowy pokój do tak zwanych czynności służbowych .
W Rosji generał idzie na emeryturę dopiero w wieku 70-lat. Raczej więc ich trochę mają. I sporo weteranów. Nie to co u nas. Jak weteran to tylko pustynny z Iraku, albo z gór Afganistanu. Umiejętności mało przydatne na terytorium Polski. Gdyby była taka mobilizacja to oficerowie też by siedzieli w koszarach
Dlatego nikt takiej armii w Rosji nie powoła. Bo po co? Tuchaczewski prowokacyjnie rządał od Stalina armii bodaj 7-milionoej ale Stalin głupi nie był. Z Tuchaczewskiego zrobiono geniusza wojskowego, a on nie był wcale jakiś wybitny. Kiedyś MON wydawało takie zeszyty z artykułami. W latach PRLu często drukowali tam wypociny Tuchaczewskiego. Dla tego pseudogeniusza najważniejsze w wojsku były entuzjazm i czujność rewolucyjna
O Tuchaczewskim wolę opinię wyrabiać sobie na podstawie znanych źródeł i opracowań, które się na nich opierają. Filmikom nie ufam. I to nie jest, że Ciebie się czepiam. Ogólnie nie lubię filmów na yt czy podobnych "rzeczach", bo wszystko trzeba weryfikować. A z książką idzie mi to łatwiej
Tuchaczewski .Niemiecki szpieg ,czy ofiara udanej prowokacji Abwehry ? Jedno co mu trzeba oddać ,to to ,że był pomysłodawcą i twórcą pierwszych powietrzno-desantowych wojsk na Świecie.
@jwu. Wojska powietrzno desantowe wymyślił chyba jednak amerykański generał William Mitchell. Sowieci to pierwsze prawdziwe manewry z użyciem tego wojska
Rosyjskie Wojska Powietrznodesantowe lub WDW (od „Vozdushno -desantnye voyska”, to oddział wojskowy Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej .
Są elitarną siłą, dorównującą Strategicznym Siłom Rakietowym i Rosyjskim Siłom Kosmicznym .
Siły te, utworzone przed II wojną światową, przeprowadziły dwie znaczące operacje powietrznodesantowe i szereg mniejszych skoków w czasie wojny i przez wiele lat po 1945 roku były największą siłą powietrznodesantową na świecie.
Siły zostały podzielone po rozpadzie Związku Radzieckiego, tracąc dywizje na rzecz Białorusi i Ukrainy, i zostały zmniejszone.
Przeczytałem dość pobieżnie myśli Pana Oświata. Ani analiza ani odkrywczość, po prostu można o tym pogadać po kielichu u ciotki na imieninach. Ale czasami oświat jest ciekawy, lecz nie tym razem.
Ja już nie mam (chusty) ,bo wtedy uważałem to za obciach,ale teraz wspominam z rozrzewnieniem.Wracając do samej służby to te 2 lata ,było stanowczo za dużo ,w zupełności wystarczył by 1 rok (w NRD służyli 1.5 roku).Ale za to po woju melepety i lalusie stawali się mężczyznami.Dlatego jak patrzę na współczesnych chłopaków pięknie wyfryzowanych, ubranych w przyciasne spodnie typu rurki ,to mam mieszane odczucia.
Ja byłem w latach 90-tych. Rok. I to akurat. A teraz daj takiemu rurkowcowi buty do wyglancowania, łóżko do pościelenia, itd. Nie było komórek czyli w wolnych chwilach karty albo ping pong
Mamy za miedzą wojnę. To jest fakt, z którym trzeba się zmierzyć. Trzeba by pomyśleć jak się zabezpieczyć w przypadku gdyby komuś z zachodu zechciało się wjechać swoimi czołgami, lub od strony Ukrainy zaczęły się wycofywać zbrojne grupy banderowców. Zakupy czołgów jakie są w trakcie realizacji przez MON nie wydaja mi się dobrym pomysłem. Lepsze byłoby coś tańszego, bardziej użytecznego do likwidacji zarówno czołgów jak i uzbrojonych grup resztek ukraińskiej armii. Potrzeba by było jednak dobrze wyszkolonych, dobrze uzbrojonych polskich mobilnych oddziałów, które by sobie z ewentualnym zagrożeniem z którejkolwiek strony poradziły.
Wyobraź sobie sytuację, że w Polsce, każdy rezerwista posiada w domu swój karabin z zapasem amunicji. To prawdziwie 2 mln żołnierzy pod bronią. A jakim niewielkim kosztem osiągnięty! Niestety, w tej dyskusji już pokazałeś swój stosunek do takich rozwiązań. Poza tym, Polska jest od 30 lat miejscem psychooperacji, której celem jest skłócić każdego z każdym oraz nie dopuścić do tego, aby Polacy rozwijali prawdziwe cnoty charakteru. Ktoś długo nad tym pracuje, abyśmy byli szaleńczo bitni, a jednocześnie bezbronni. Tylko jakiś niezwykły manewr Opatrzności, może zmienić nasz niechybny upadek.
Zapisz się do koła myśliwskiego i możesz posiadać sztucer. a to już jest bron całkiem przyzwoita. dokup do tego lunetę. Wiec w czym problem. Był czas, że miałem w domu legalnie i za pozwoleniem z Komendy Wojewódzkiej MO dwa karabinki i puszkę z nabojami (100 szt.) https://www.youtube.com/watch?v=4vY5lIbn5A8
Sobota to 325. dzień rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Trwa zmasowany atak rosyjskich bombowców na Ukrainę. Niestety, pojawiają się tragiczne doniesienia o ofiarach śmiertelnych. W Dnieprze Rosjanie trafili w budynek mieszkalny, w obwodzie lwowskim i charkowskim - w obiekty cywilnej infrastruktury krytycznej. Na terenie całej Ukrainy przed godziną 14 ogłoszono alarm przeciwlotniczy. Rano Kijów został zaatakowany przez Rosję trudnymi do wykrycia rakietami balistycznymi, które nadleciały z kierunku północnego. Mołdawia informuje, że na północy kraju - na granicy z Ukrainą, po zmasowanym bombardowaniu tego państwa przez Rosję, znaleziono fragmenty rakiety. We Lwowie Rosjanie trafili w obiekt infrastruktury krytycznej - przekazał szef obwodu Maksym Kozytskyi na Telegramie. Wezwał mieszkańców do pozostania w schronach. Możliwe są problemy z dostawami prądu i wody. Podobne wiadomości nadeszły z obwodu charkowskiego na północnym wschodzie Ukrainy. Odnotowano dwa ataki wrogich rakiet, które trafiły w obiekty krytycznej infrastruktury w obwodzie. • Alarm bombowy na terenie całej Ukrainy ogłosiły w sobotę przed godziną 14 władze kraju w związku z atakami rakietowymi ze strony Rosji. W Kijowie, który został ostrzelany przez wrogie wojska w godzinach porannych, był to już drugi alarm w ciągu jednego dnia. Wieczorem alarm został odwołany. • Ostry zgrzyt między resortem obrony Rosji a wagnerowcami o to, kto zdobył Sołedar. Po tym, jak resort pominął w komunikacie grupę Wagnera, Jewgienij Prigożyn oskarżył armię i ministra Szojgu o przypisywanie sobie cudzych sukcesów. Jeszcze dosadniej wyraził się dowódca grupy. Kilka godzin później resort wyraźnie zmiękł. Szef Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn chce wykorzystać zdobycie Sołedaru, by zwiększyć swoje wpływy - ocenia w sobotę amerykański Instytut Badań nad Wojną (ISW).
Za: Tragiczne doniesienia. Bombowce nad Ukrainą, trwa silny atak [RELACJA NA ŻYWO] (msn.com)
Pięć miesięcy klęski, że tak nazwę to zgodnie ze standardami nazewnictwa niektórych blogerów, "stalinowców - bolszewików" to czy dziw, że armia, co od kilku miesięcy nie była w stanie przejąć inicjatywy, co ich wybito jak kaczki i nowych potrzebowali przeszkolić próbuje się ogrzać przy ogniu sukcesu najemników i więźniów traktowanych jako mięso armatnie? Jak widzimy, armia stalinowców nadal tylko walczy z starcami, kobietami i dziećmi i tu zalicza sukcesy. Damscy bokserzy.
To prywatne wojska -najemnicy i udzielają się w wielu krajach na ziemi, jadą tam gdzie im za to płacą. Biorąc pod uwagę dość liczne zadymy jakie obecnie mają miejsce na planecie niewątpliwie znajdą sobie kolejnego sponsora -wojna to dla nich biznes.
{b}na granicy z Ukrainą, po zmasowanym bombardowaniu tego państwa przez Rosję, znaleziono fragmenty rakiety.[/b]...niewątpliwie fragmentu ukraińskiego pocisku S-300, podobnie jak w Polsce a może "amerykańskiej" -wystrzelonej z HIMARS-a?
Oświat
Rozum drogowskazem Praca chlebem Prawda orężem