Jak znam słodycz życia to najwięcej pracy będzie miała ekipa wywożąca badziewie na śmietnik po szczęśliwej ekspedycji rzeczonego emeryta do domu starców lub na cmentarz.
Pomińmy ostre działania Schwaba i Gatesa przeciw ludziom. Gdyby połączyć obie części przedstawione w artykule - pewnie byłby strzał w dziesiątkę. Finansowo takie przedsięwzięcie też jest do ogarnięcia - co nie znaczy, że mieszkanie tam byłoby za darmo. Znaczy na jednym wspólnym terenie większy budynek z częścią socjalną, pokojami dla mniej sprawnych i trochę domków dla sprawnych pensjonariuszy z przydomowymi działeczkami do własnej aranżacji. Na chwile obecną, głównym problemem seniorów jest samotność.
Zona i mąż i nikt inny. Nie wiem czemu na ogół większość ludzi zakłada, że emeryt to ma być osoba niesprawna fizycznie, kaleka, czy dziadek podpierający się laską. Był taki gość, malarz, nestor tutejszych twórców, któregoś dnia zaprosił mnie do swojej pracowni. On miał lat cos tak już niemal dziewięćdziesiąt, ja 62 Pracownię miał obok mojego sklepiku, na rogu ulicy, ale na poddaszu bloku pięciopiętrowego. Myślicie że się zasapał, albo że po drodze robił przerwy na odpoczynek? Nic takiego. szedł jak dwudziestolatek. I pytanie. Jeśli On był taki sprawny, czemu inni tego nie potrafią? Ja myślę, że recepta na to jest prosta, trzeba żyć aktywnie, nie brzydzić się wysiłku fizycznego, pracy, ruchu, biegania po lesie, pływania nie tylko w lipcu, ale i w październiku i listopadzie.
Taki mały domek dla emeryta to ma ze 200m2 w jednej kondygnacji. No całkiem niczego sobie. Do tego z 10a ogródka a może i 15 a i da się na emeryturze żyć. :)
Oświat
Rozum drogowskazem Praca chlebem Prawda orężem